Według ankiety przeprowadzonej przez warszawską radną Agatę Diduszko-Zyglewską i działaczy Lewicy na lekcje religii w warszawskich szkołach nie chodzi 80 tys. uczniów i uczennic
W Poznaniu na religię przestało chodzić blisko 16 tys. osób. Uczniowie nie chcą religii w szkole, tymczasem może to być przedmiot obowiązkowy. Grzegorz Zdziarski / Shutterstock
Religia, przedmiot w szkole przez wielu uczniów lekceważony. Większość uczestniczy w nim tylko po to by nie mieć problemów z promocją do następnej klasy. Ale czy to prawda, że nie chodzenie na religie jest grzechem? Jest to prawda. Nie tylko nie chodzenie na te lekcje jest grzechem, lecz także bierne uczestnictwo w zajęciach.
Kiedys mialem religie w szkole, ale nie traktowalem az tak bardzo na serio przykazań (koscielnych i Bozych) i nie wiedzialem np. ze zatajenie podczas spowiedzi jest grzechem, niechodzenie do kosciola tez.
Czy niechodzenie na religię jest grzechem? Ewidentnie tak. I to nie tylko niechodzenie na religię, ale również bierny w niej udział - chodzenie tylko po to, by "odfajkować" sprawę, by mieć święty spokój. Obowiązek czynnego, zaangażowanego uczestnictwa w katechezie wynika z pierwszego przykazania Bożego rozumianego pozytywnie w
Religia w środku dnia. Co można z tym zrobić? Na stronie projektu "Równość w szkole" są do pobrania wzory pism, m.in. tego, które trzeba skierować do dyrekcji w przypadku zajęć z
.
Odpowiedzi blocked odpowiedział(a) o 16:09 Możesz. Jeśli jesteś z Warszawy to idź do kościoła na Placu Trzech Krzyży. Tam podobno najszybciej można dostać bierzmowanie. Chodzenie na religie nie ma żadnego znaczenia. Do bierzmowania podchodzą także osoby dorosłe, które już dawno skończyły szkołę. koko99 odpowiedział(a) o 16:01 blocked odpowiedział(a) o 16:02 blocked odpowiedział(a) o 16:02 oczywiscie ze nie .musisz wierzyc w boga i chodzic na religie aby przystapic ;)) adrion12 odpowiedział(a) o 16:02 blocked odpowiedział(a) o 16:03 nie musisz chodzić na religie blocked odpowiedział(a) o 16:03 jestem wierząca, ale to co gada moja katechetka jest idiotyzmem i tylko o to chodzi:) Nie zostaniesz do puszczony chyba z tego co wiem blocked odpowiedział(a) o 16:07 nie mozesz mam jeszcze stara ksiazeczke i tam pisze:"przygotowanie do bierzmowania przewidziane jest tylko dla mlodzierzy prowadzacej zycie chrzescijanskie i sakralne. [...]gdy brak jest wewnetrznej aprobaty chrzescijanstwa, nie powinno sie tego sakramentu przyjmowac, byloby to czcza formalnoscia i naduzyciem a nawet scietokradztwem."i z tylu jest miejsce na oceny ze sprawdzianow przygotowujacych do bierzmowania wiec musisz chodzic na religie Nie .. Chyba że ...Zapytaj katechetki , ksiedza .. blocked odpowiedział(a) o 16:10 Jeśli nie chodzisz na Religię to nie możesz przystąpić do Bierzmowania .ale jeśli jesteś wierzący to owszem możesz ;) zapytam się mojej katechetki i ci odpowiem :PP Uważasz, że ktoś się myli? lub
Rodzice na ogół chcą lekcji religii w szkołach. Inaczej niż młodzież. I nic dziwnego, biorąc pod uwagę, jak w Polsce wygląda katecheza. Większość rodziców chce nauki religii w szkołach. Większość uczniów w wieku 15–19 lat nie chce. Tak wychodzi z sondażu na zlecenie „Gazety Wyborczej”. Dziennik zachęca do rozmowy rodziców z dziećmi na ten temat. Słusznie, bo z nauką religii w szkole publicznej mamy problem. Czytaj także: Wszystko, czego nie wiemy o lekcjach religii. Kto i za co właściwie płaci? Chodzą na katechezę, bo muszą Z jednej strony obowiązujące w Polsce prawo, w tym konstytucja, dopuszcza naukę religii w szkołach i określa jej zasady. Dopuszcza też naukę innych konfesji chrześcijańskich, nie tylko rzymskokatolickiej, a także innych religii niż tylko chrześcijaństwo. Wynika to z wolności religijnej, którą konstytucja gwarantuje obywatelom. Oznacza to także, że rodzice mają prawo nie posyłać swych dzieci na lekcje religii, a uczniowie nie brać w nich udziału. W praktyce prowadzi to jednak do różnych kłopotów, bo w Polsce, inaczej niż w większości demokratycznych państw Europy, konfesja rzymskokatolicka dominuje. Rodzice i dzieci mogą być pod presją otoczenia. Wolą się nie wychylać. Odpowiadają, że chcą religii, a w rzeczywistości chcą świętego spokoju dla siebie i swoich pociech. Stąd tak wysoka frekwencja na lekcjach religii w szkołach podstawowych i średnich. Uczniowie deklarują, że nie chcą chodzić na katechezę, ale chodzą. Czytaj także: Dużo religii w nowym programie szkolnym Polska katecheza to raczej katechizacja Drugi problem polega na tym, że w Polsce nauka religii oznacza w praktyce katechizację, czyli wpajanie zasad wiary katolickiej i lojalności wobec instytucji Kościoła. W wielu krajach zachodnich nauczanie religii w szkole publicznej polega na... nauczaniu religii, czyli na przekazywaniu elementów religioznawczej wiedzy o chrześcijaństwie, islamie, judaizmie, hinduizmie, buddyzmie. Gdy moje córki chodziły do podstawówki w Londynie, miały zajęcia o islamie i hinduizmie, które współprowadziły z nauczycielem dzieci z rodzin wyznających te religie. Córki bardzo lubiły te zajęcia. Brały też udział w szkolnych spotkaniach z okazji ważnych świąt każdej z religii, którą reprezentowali ich koledzy i koleżanki. Dzięki temu wyrabiały w sobie szacunek dla innych wyznań i religii. Lekcje religii czy indoktrynacja Kolejny problem polega na tym, że armia katechetów wynagradzana z pieniędzy publicznych nie zawsze nadaje się na nauczycieli. Bywa, że wykorzystują oni lekcje nie do nauki o chrześcijaństwie, Biblii, etyce katolickiej, ale do indoktrynacji uczniów przeciwko rzekomym „wrogom” Kościoła i katolicyzmu. Taka nauka religii nie służy dobru ucznia, nastawia go wrogo do inaczej wierzących czy myślących. Na tym kapitału społecznego zaufania się nie zbuduje. Czytaj także: Katecheci szkolnymi wychowawcami Co gorsza, nauka religii w szkole i jej nauczyciele są w istocie rodzajem państwa w państwie. Podlegają bardziej władzy kościelnej niż świeckiej, a świecka, zwłaszcza pod obecnymi rządami prawicy narodowo-katolickiej, nie kwapi się do merytorycznej kontroli zajęć i katechetów. Gdyby udało się kiedyś rozwiązać lub złagodzić wyliczone problemy, rodzice i uczniowie nie mieliby o czym rozmawiać. Rzetelna wiedza o chrześcijaństwie, Kościele, innych religiach jest czymś dobrym i pożądanym w czasach, kiedy tak wiele konfliktów wynika z religijnej ignorancji.
Obywatele RP mają do tego konstytucyjne prawo. Obywatele Polski mają konstytucyjne prawo do uczęszczania na lekcje religii w szkole, Kościoły - do jej nauczania, katecheci zaś do wynagrodzenia za swą pracę tak, jak inni nauczyciele. Finansowanie lekcji religii przez państwo jest europejskim standardem. To najważniejsze argumenty wobec inicjatywy "Świecka szkoła", której autorzy postulują likwidację finansowania lekcji religii z budżetu państwa. Inicjatywą kieruje Leszek Jażdżewski, publicysta i redaktor naczelny miesięcznika „Liberte”. Jej celem jest doprowadzenie do zmiany ustawy o systemie oświaty. Pomysłodawcy domagają się, by nauka religii w przedszkolach i szkołach publicznych nie mogła być ani w części, ani w całości finansowana z budżetu państwa, ale żeby robiły to Kościoły. Gdyby parlament przegłosował postulaty zgłaszane przez „Świecką szkołę”, należałoby w wielu punktach zmienić najważniejsze akty prawne, z Konstytucją RP na czele. Status nauczania religii w szkole publicznej regulują bowiem przede wszystkim właśnie Ustawa Zasadnicza oraz Konkordat między Stolicą Apostolską a Rzecząpospolitą Polską. Przypominamy zatem prawne podstawy nauczania religii w szkole publicznej i jego finansowania ze środków publicznych. Konstytucja w art. 48 stanowi, że rodzice mają prawo do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami. Wychowanie to powinno uwzględniać stopień dojrzałości dziecka, a także wolność jego sumienia i wyznania oraz jego przekonania. Art. 53 mówi że wolność religii obejmuje wolność wyznawania lub przyjmowania religii według własnego wyboru. Nauczanie religii regulują także ustawa o systemie oświaty z 7 września 1991 r., rozporządzenie ministra edukacji narodowej w sprawie warunków i sposobu organizowania lekcji religii w publicznych przedszkolach i szkołach z 14 kwietnia 1992 r. wraz z nowelizacjami oraz porozumienie między ministrem edukacji narodowej i Konferencją Episkopatu Polski w sprawie kwalifikacji nauczycieli religii z 6 września 2000 r. Ks. prof. Józef Krukowski, wybitny znawca prawa wyznaniowego i stosunków państwo-Kościół, przypomniał wywiadzie dla KAI, że nauczanie religii w szkołach jest istotnym osiągnięciem europejskiej kultury prawnej w dziedzinie poszanowania wolności sumienia i religii. "Jest to ochrona wolności religijnej rodziców w zakresie wychowania dzieci zgodnie ze swymi przekonaniami w edukacji publicznej. Państwo demokratyczne powinno zapewniać ochronę wolności nie tylko OD przymusu, ale również wolności DO uzewnętrzniania swych przekonań religijnych i światopoglądowych przez każdego w życiu prywatnym i publicznym. Nauczanie religii w szkołach służy właśnie poszanowaniu przez państwo prawa rodziców do wychowania dzieci nie tylko w domu rodzinnym, ale również w szkołach - tłumaczy prawnik katolicki. Z badania CBOS przeprowadzonego w marcu ub. r. wynika, że nauczanie religii w szkole nie jest rażące dla 82 proc. Polaków. Dokładnie taki sam odsetek dorosłych obywateli naszego państwa wypowiedział się w tej sprawie w roku 2013.
8 czerwca 2020 OCENA Z RELIGII Jak oceniać, gdy uczeń nie angażował się w edukację zdalną w drugim semestrze? Uczeń podlega klasyfikacji śródrocznej, rocznej oraz końcowej (na zakończenie danego typu szkoły). Roczną ocenę klasyfikacyjną nauczyciel ustala uwzględniając osiągnięcia uczniów w całym roku szkolnym, a nie tylko w drugim półroczu. Nauczyciele mają obowiązek informowania uczniów i rodziców o przewidywanej rocznej ocenie klasyfikacyjnej (nie tylko o ocenach niedostatecznych). Czy uczeń może ubiegać się o ocenę wyższą niż przewidywana? Uczeń, który spełnia określone w statucie szkoły warunki, może ubiegać się o ocenę wyższą niż przewidywana. Obowiązują te warunki i ten tryb, o jakim nauczyciel informował uczniów i ich rodziców na początku roku szkolnego. Czy z religii jest ocena opisowa? Wprawdzie w klasach I-III ocena jest opisową i obejmuje wszystkie zajęcia edukacyjne, jednak nie dotyczy to religii lub etyki. Podobnie na wyższych poziomach edukacji. Czy uczeń może być nieklasyfikowany z religii? Nieklasyfikowanie ucznia (śródroczne lub roczne) jest decyzją nauczyciela. Nieobecności przekraczające połowę czasu przeznaczonego na dane zajęcia są warunkiem koniecznym, ale nie jedynym. Przede wszystkim musi brakować podstaw do klasyfikacji ucznia (np. brak ocen lub ich niewystarczająca ilość) Jeśli uczeń nieklasyfikowany jest z powodu usprawiedliwionych nieobecności, ma automatyczne prawo do egzaminu klasyfikacyjnego. Czy wpisuje się ocenę z religii, na którą uczeń uczęszczał poza szkołą? Ocenę z religii na świadectwie szkolnym otrzymują jedynie uczniowie pobierający naukę religii w szkole lub w punkcie katechetycznym poza szkołą, zorganizowanym na podstawie porozumienia między danym związkiem wyznaniowym a organem prowadzącym szkołę. Tylko wtedy na podstawie zaświadczenia dostarczonego przez ucznia może zostać wpisana ocena z religii. Czy po rezygnacji z nauki religii uczeń otrzymuje ocenę? Jeśli rezygnacja z nauki religii nastąpiła przed klasyfikacyjną radą pedagogiczną, uczeń w miejscu oceny z religii otrzymuje kreskę (o ile nie uczęszczał na etykę). Ma to zastosowania także w przypadku świadectwa ukończenia szkoły, jeśli w klasie programowo najwyższej uczeń nie uczęszczał na zajęcia z religii. Jaką ocenę wpisuje się na świadectwo ucznia, który uczęszczał zarówno na religię jak i na etykę? Na świadectwie szkolnym promocyjnym i na świadectwie ukończenia szkoły w miejscu przeznaczonym na wpisanie ocen klasyfikacyjnych z religii/etyki wpisuje się: poziomą kreskę, jeśli uczeń nie uczęszczał na żadne z tych zajęć; ocenę z religii albo etyki, jeśli uczeń uczęszczał na jedne z tych zajęć, bez wskazywania z jakich zajęć jest to ocena ocenę z religii i ocenę z etyki, jeśli uczeń uczęszczał zarówno na zajęcia z religii, jak i zajęcia z etyki.
niechodzenie na religie w szkole