Z lotu ptaka 2 lipca 2020. Polatamy cz.10. Z lotu ptaka 24 czerwca 2015. Swoje programy nadajemy przez całą dobę za pośrednictwem sieci Multimedia Polska. Film przedstawia ujęcia różnych obiektów, filmowanych z lotu ptaka. Zupełnie inna perspektywa i widoki. Zamek Moszna z lotu ptakahttp://www.polskazdrona.pl/zamek-moszna-49.html"Bajkowy Zamek", "Polski Disneyland" czy nawet "wizja pijanego dekoratora" – to najba Tutaj możesz wspierać nasz kanał https://patronite.pl/NiezwyklySwiatZamość nazywany jest „Perłą renesansu”, ze względu na układ architektoniczny [Polska] Polskie miasta z lotu ptaka. Tags polska z lotu ptaka. Jump to Latest Follow 1345664 Views 1741 Replies 425 Participants Last post by sirCoolek, 16 d ago. K. Tagi: Polska, Polska z lotu ptaka, Pieniny, Tatry. Wybrane dla Ciebie. Zobacz także. Gorący temat. Pyrkosz, Kamiński, Precigs - "M jak miłość" oddaje hołd zmarłym aktorom. "Bardzo ich brakuje" . Royalty Free Download preview Widok z lotu ptaka na historyczną dzielnicę torun old town. miasto torun poland. widok z wieży zegarowej gotyckiego ratusza. widok,antena,architektury,budynek,budynki,pejzaż,zegar,kolorowy,destination,europejczycy,fasada,sławny,gotycki,hallelujah,dziedzictwo,historyczny,dziejowy,historia,dom,landmark Więcej Mniej ID 215933121 © PaulSat | Royalty Free Licencje Rozszerzone ? XS x @72dpi 128kB | jpg S x @300dpi 331kB | jpg M x @300dpi | jpg L x @300dpi | jpg XL x @300dpi 4MB | jpg MAX x @300dpi | jpg TIFF x @300dpi ??.?MB | tiff Nielimitowana Liczba Stanowisk (U-EL) Do Użytku z Internecie (W-EL) Użycie w druku (P-EL) Sprzedaż Praw Autorskich (SR-EL 1) Sprzedaż Praw Autorskich (SR-EL 3) Sprzedaż Praw Autorskich (SR-EL) Dodaj do lightboxu BEZPŁATNE POBRANIE We accept all major credit cards from Ukraine. Licencje Rozszerzone Więcej podobnych zdjęć stock Widok z lotu ptaka Lago Antorno, dolomity, Jeziorny góra krajobraz Widok z lotu ptaka morze fale i piaskowata plaża Widok z lotu ptaka ocean fala Widok z lotu ptaka na lesie przy zima czasem i drodze Naturalny zima krajobraz od powietrza Las pod śniegiem zima czas Widok z lotu ptaka ocean fala tła koloru ilustraci wzoru bezszwowa wektoru woda Widok z lotu ptaka na jeziornym i lasowym Naturalnym krajobrazie od trutnia Widok Z Lotu Ptaka Uluru (Ayers skała) Widok z lotu ptaka łodzie rybackie w jasnej błękitne wody Zbiornik magazynowy ropy naftowej i rafinerii ropy naftowej oraz rafineria ropy naftowej ze stali rurociągowej Widok z lotu ptaka wijąca droga w górach w jesień sezonie Rzeka Inn płynąca w lesie w Szwajcarii Widok z lotu ptaka na niebieskiej rzece w górach Widok z lotu ptaka zakotwicza na rafie koralowa żeglowanie łódź Widok z lotu ptaka Tatrzańskie góry jeziorne Widok Z Lotu Ptaka fala W oceanie Inne zdjęcia z PaulSat portfolio Widok z lotu ptaka na historyczną dzielnicę torun old town. polski Widok z powietrza w lisbon city Widok z lotu ptaka na salę uliczną w krakowie. polski Widok z lotu ptaka na historyczną dzielnicę torun old town. polski Widok z lotu ptaka na morze miasta Rodos. grecja Widok z lotu ptaka tirana albania. Widok z powietrza na sprzedawców kwiatów pod żółtymi parasolami w krakowie. polski Widok z lotu ptaka tirana albania. Widok z lotu ptaka tirana albania. Widok z lotu ptaka na historyczną dzielnicę torun old town. polski Gdańsk polski. widok z powietrza na stare miasto i piękne kolorowe domy w gdańsku. Widok z lotu ptaka tirana albania. Widok z lotu ptaka na morze miasta Rodos. grecja Widok z lotu ptaka tirana albania. Kategorie powiązane Podróż Europa Sztuka / architektura Na zewnątrz Sztuka / architektura Historyczne budynki Przeszukaj kategorie Abstrakt Biznes Editorial Ferie IT&C Ilustracje Ludzie Natura Przedmioty Przemysł i branża Technologia Web design graficzne Zwierzęta Licencje Rozszerzone Strona główna Zdjęcia Stock Europa Widok z lotu ptaka na historyczną dzielnicę torun old town. polski Polska z lotu ptaka - najpiękniejsze zakątki kraju okiem dwóch lubinianZacznijmy więc od początku. Co było pierwsze jajo czy kura, technologiczne nowinki czy podróże?Łukasz Cebulski: Pierwsze były technologiczne nowinki, ponieważ od zawsze bardzo mnie to Franków: Z mojej strony pierwsze było zamiłowanie do podróży i odkrywania nowych miejsc, ale nowinkami technologicznymi również się z lotu ptaka to pochodna kilku mniejszych projektów o podobnej tematyce lecz w skali lokalnej. Ale jak w ogóle narodził się pomysł na fotografię z lotu ptaka?Ł: Wszystko zaczęło się od zakupu mniejszego drona, który dawał mi niesamowitą satysfakcję z oglądania wszystkiego z innej perspektywy. Od tego zaczęło się tworzenie mniejszych lokalnych stron ze zdjęciami z drona. Widząc wysokie zainteresowanie odbiorców pomyśleliśmy nad stworzeniem jednego dużego projektu skupiającego najpiękniejsze miejsca i zabytki w Polsce, uchwycone z perspektywy lotu było Wam zacząć, rozkręcić się, ukierunkować?Ł: Obecnie ciężko jest wymyślić coś nowego w świecie otaczającej nas wszechobecnej technologii, ale mając pasję zawsze można znaleźć coś dla siebie i z powodzeniem rozwijać się w tym kierunku. My od początku mieliśmy w głowie cele, jakie chcielibyśmy osiągnąć, małymi krokami staraliśmy się je działacie pod szyldem Polska z lotu ptaka oraz Fly Record. Czym różnią się oba projekty?Ł: Polska z lotu ptaka jest jednym z projektów, który otworzył nam perspektywy do rozwijania się w branży dronów i fotografii lotniczej. FlyRecord to marka powstała obok, do realizacji prywatnych zleceń. Czym się na co dzień zajmujecie i jak udaje się Wam godzić pracę zawodową z Fly Record?P: Zawodowo pracuję jako technik telekomunikacji w oddziałach kopalni KGHM. Praca pod ziemią, w wysokich temperaturach jest bardzo uciążliwa, a możliwość spędzania wolnego czasu, realizując cele projektu Polska z lotu ptaka i FlyRecord daje mi wytchnienie i ogromną Ja jestem przedsiębiorcą w branży IT i każdy wolny czas poświęcam na rozwój wyżej wspomnianych z lotu ptaka - najpiękniejsze zakątki kraju okiem dwóch lubinianWaszym zdaniem przekucie pasji w pracę zarobkową to trudna sztuka? Wielu uważa, że mieć pracę, która jest zarazem pasją to luksus, na który nie każdego stać?Ł: Każdy jest kowalem własnego losu. Ciężka praca, dążenie do celu i zaangażowanie w to co się robi, potrafi zaowocować nowymi perspektywami rozwoju. Nie każdemu się udaje, ale warto próbować i się nie Praca, która jest zarówno pasją jest ogromnym darem. Świadomość, że robimy to co kochamy dodaje nam motywacji i nie jest zwykłym wolną chwilę poświęcacie projektowi i podróżom, co na to Wasze dzieci, żony, psy, przyjaciele? Nie są zazdrośni o czas, który poświęcacie na hobby, a który mógłby by być ich czasem z Wami?Ł: Tutaj najlepiej jakby wypowiedziała się moja narzeczona (śmiech). Na szczęście ona rozumie moją pasję i bardzo mnie wspiera. Zdaję sobie sprawę, że większość obecnego czasu poświęcam na pracę i projekt Polska z lotu ptaka, ale z drugiej strony wiem, że te chwile, nie idą na marne. Gdy tylko jest możliwość staram się angażować narzeczoną w nasze wyjazdy, spędzając wspólnie Moja rodzina i przyjaciele są bardzo wyrozumiali i również wspierają mnie w rozwoju. Wiedzą, że to co robię przynosi zapierające dech w piersi efekty. Gdy znajdę trochę wolnego czasu, staram się im to wynagrodzić i spędzać z nimi tej pory skupialiście się na miejscach, które znacie. Pokazywaliście ludziom ich małe ojczyzny z innej perspektywy, nie osiągalnej dla zwykłego Kowalskiego. Teraz idziecie dalej…Ł: Od początku cały projekt Polska z lotu ptaka jest realizowany w oparciu o nasze prywatne fundusze. Mamy przygotowany plan wyjazdów na najbliższy rok, ale nie jest on ściśle przywiązany do konkretnych dat, z uwagi na takie trudności jak pogoda, sprawność techniczna sprzętu, dostępny wolny czas i Z racji, że pochodzimy z Dolnego Śląska, było nam łatwiej zacząć tutaj, na miejscu mamy wiele zabytków zamków, pałaców i pięknej architektury. Z każdym kolejnym miesiącem nasze wyprawy są coraz bardziej już byliście z dronem, wiemy ze zdjęć. Zdradźcie, gdzie będzie Was można spotkać w najbliższej przyszłości?Ł: Odwiedzone przez nas miejsca można zobaczyć na stronie Polska z lotu ptaka, która znajduje się w serwisie Facebook oraz na blogu który ciągle rozwijamy. Mamy w planach odwiedzenie wszystkich największych miast w Polsce, takich jak: Kraków, Katowice, Warszawa, Gdańsk, Poznań i wiele Nasza lista miejsc zawiera nie tylko największe miasta, lecz również małe miejscowości, w których znajdują się ciekawe zabytki lub ich historia jest interesująca, czego przykładem są nasze publikacje. Czym się kierujecie podczas selekcji miejsc, do których jeździcie realizować projekt Polska z lotu ptaka? Ł: Interesujemy się geografią oraz historią Polski i większość miejsc jest nam znana. Otrzymujemy również dużo wiadomości od odbiorców naszych wpisów na Facebooku z podziękowaniami oraz propozycjami odwiedzenia innych Wybierając się w daną lokalizację robimy również rozeznanie, jakie ciekawe miejsca znajdują się w pobliżu, aby w trakcie jednego wyjazdu skompletować jak najwięcej w Waszej pracy potrzebne jest natchnienie? W końcu fotografia jest sztuką? P: Fotografia jest sztuką, to prawda. Stale się w tym rozwijamy i staramy się, aby każde kolejne zdjęcie było jeszcze lepsze od poprzedniego. Naszą inspiracją jest również piękna architektura, którą warto uwiecznić na Naszym natchnieniem są dziesiątki tysięcy polubień na Facebooku, tysiące udostępnień naszych zdjęć, setki komentarzy i wiele wiadomości z podziękowaniami od ludzi, którzy nie widzieli swoich rodzinnych miejscowości od wielu lat. To daje nam natchnienie oraz motywację. Wiemy, że robimy coś w Waszym duecie obowiązuje jakiś podział ról? Ł: Ja zajmuję się obróbką zdjęć oraz sprawami związanymi z rozwojem technicznym naszego drona. Piotrek często przygotowuje plan wyprawy oraz zajmuje się kwestią pozwoleń na loty w danych miejscach. Nasze role są podzielone, ale wiele rzeczy robimy wspólnie, choćby często majsterkujemy przy dronie, wykonujemy testowe obloty oraz zarządzamy stroną na Facebooku i blogiem. Obaj posiadamy wymagane uprawnienia do obsługi bezzałogowych statków powietrznych, więc dzielimy się możliwością latania. Podczas wykonywania lotu ściśle współpracujemy. Czasami jeden z nas obsługuje drona i dba o bezpieczeństwo lotu a drugi obsługuje kamerę, jej ustawienia, a innym razem jest odwrotnie. Współpraca to z lotu ptaka - najpiękniejsze zakątki kraju okiem dwóch lubinianFotografia z lotu ptaka to drogie hobby?Ł: Jest satysfakcjonujące, bo daje nam wiele radości, ale również jest bardzo kosztowne. Od początku powstania naszego projektu “Polska z lotu ptaka” oraz realizacji prywatnych zleceń jako FlyRecord stale się rozwijamy i inwestujemy w coraz lepszy sprzęt. W tej chwili mogę powiedzieć, że zaplecze techniczne jakie posiadamy jest na bardzo wysokim poziomie i za jego wartość można by kupić dobrej klasy samochód osobowy (śmiech).P: Zainwestowaliśmy dużo pieniędzy, ale wiemy, że to dobry cel. Jesteśmy również otwarci na współpracę z potencjalnymi sponsorami, którzy chcieliby wesprzeć nasz rozwój i tym samym przyczynić się do powstawania największej obecnie w Polsce strony, poświęconej fotografii z lotu strona projektu, kiedy patrzymy na Wasze zdjęcia jako publiczność, jest ładna i prosta. Ale od kuchni to skomplikowany proces i bardzo pracochłonny? Ł: Efekt końcowy zawsze wydaje się piękny i prosty, ale realizacja wyprawy od A do Z wymaga od nas często wcześniejszego przygotowania. O ile posiadamy uprawnienia wydane przez Urząd Lotnictwa Cywilnego na latanie dronem o masie do 25 kg, o tyle zawsze przed upewniamy się czy przestrzeń powietrzna nad miejscem, w którym planujemy loty zezwala na wykonywanie go nie łamiąc Dodam również, że latając nad prywatnymi obiektami takimi jak zamki oraz pałace, zawsze kontaktujemy się z ich właścicielami przed planowanym lotem i pytamy czy nie mają nic przeciwko oraz informujemy ich o korzyści wynikającej z promocji ich miejsca na naszej stronie na Facebooku „Polska z lotu ptaka”.Czy współpracujecie z ludźmi o podobnych zainteresowaniach, wymieniacie się doświadczeniami, czy konkurencja jest ostra?Ł: Od początku postanowiliśmy, że wszystkie fotografie na stronie „Polska z lotu ptaka” wykonamy sami. Chcieliśmy w ten sposób mieć dowolność w tworzeniu kadrów oraz uniknąć potencjalnych problemów związanych z prawami autorskimi. Szczerze mówiąc nie widziałem dużych stron skupiających swój cel w tym samym kierunku co my ale uważam, że im więcej pięknych miejsc promujących Polskę tym lepiej :) P: Mamy również wielu znajomych z branży, którzy również latają dronami hobbystycznie lub zawodowo i wspierają nas w tym. Niestety są również ludzie z konkurencji, którzy nie dorośli do tego co robią i potrafią nam bez powodu wystawić negatywną ocenę, mimo iż uważamy, że w promowaniu pięknej Polski nie powinno być podziałów i fotografować miasta czy krajobrazy, w kolorze czy w monochromatycznie?Ł: Każde miejsce ma w sobie coś innego. Miasta są bogate w różnorodność architektury, zamki i pałace kryją wiele zagadek a krajobrazy potrafią zmieniać swój urok w zależności od pory dnia. Również fotografie monochromatyczne mają swój niespotykany urok, potrafią wydobyć ze zdjęcia detale, których nie widać na pierwszy rzut oka i sprawiają, że ukazujemy kadr w zupełnie innym Zdarza się również, że wracamy do miejsca, które już fotografowaliśmy aby uchwycić jego piękno jeszcze raz, np. zimą lub podczas zachodu z lotu ptaka - najpiękniejsze zakątki kraju okiem dwóch lubinianWspominaliście, że największą motywacją są dla Was pozytywne komentarze, słowa pochwały i uznanie od odbiorców waszych projektów, od fanów? To dla nich działacie?Ł: Na początku się nad tym nawet nie zastanawialiśmy, robiliśmy to co kochamy. Rosnące zainteresowanie odbiorców sprawiło, że zaczęliśmy jeszcze bardziej przykładać się do tego, a każdy kolejny pozytywny komentarz dodaje nam paliwa do działania!P: To niesamowite jak wielu ludzi do nas pisze prywatnie, opowiadając swoje historie z młodości w danym miejscu, które odwiedziliśmy. Dziękują nam za możliwość ponownego zobaczenia swoich rodzinnych Wasz projekt ma również wartość sentymentalną…Ł: To prawda. Wśród wiadomości jakie dostajemy, znajduje się wiele pochodzących od Polaków mieszkających daleko na emigracji. Są to przeważnie osoby, które od bardzo dawna nie widziały Polski, osoby zamieszkujące Stany Zjednoczone oraz Dajemy im możliwość zobaczenia jak zmieniały się miejsca, które pamiętają na przestrzeni wielu lat. Polska od czasu upadku komunizmu stale się rozwija a uchwycone przez nas zmiany pozostaną już na zawsze zapisane na fotografiach. Zdarza się Wam, że znajomi czy przyjaciele proszą Was byście ze swoim sprzętem towarzyszyli w ważnych dla ich momentach jak śluby czy chrzciny? Czy fotografia ludzi to nie Wasza bajka?P: Zdarza się aczkolwiek uważamy, że kościół to miejsce na tyle poważne, że nie wypada hałasować tam dronem. Jesteśmy natomiast otwarci na propozycje sesji ślubnych w plenerze z wykorzystaniem Polska z lotu ptaka ma 60 tys. polubień. Do końca roku planujecie 100 tys. To realny plan? A co dalej? Kolejne 50 tys. czy nowy projekt? Co Wam się kołacze z tyłu głów?Ł: Obecnie zbliżamy się do 70 tys polubień. Nie stawiamy na największą ilość polubień samej strony, bo nie ona jest najważniejsza, ale na interakcje pomiędzy odbiorcami. Zauważyliśmy dużą różnicę względem poprzedniego roku, jeśli chodzi o samą ilość reakcji na nasze wpisy, komentarze, udostępnienia oraz polubienia zdjęć. To nas bardzo cieszy i spełnia nasze oczekiwania. Krąg odbiorców, do których docierają nasze wpisy jest bardzo duży. Miesięcznie docieramy zasięgiem do blisko miliona osób. Nigdy wcześniej nie myśleliśmy o takich liczbach. Jest to niesamowite i do dziś nie możemy uwierzyć, że to się dzieje naprawdę (śmiech).P: Czas pokaże co będzie dalej. Już teraz myślimy nad rozwojem projektu oferując zainteresowanym odbiorcom drukowane na płótnie obrazy z naszymi fotografiami. W ubiegłym roku otrzymaliśmy wiele zapytań o taką formę pamiątki i przedświąteczne obrazy oferowane mieszkańcom Bolesławca bardzo przypadły im do gustu i rozeszły się w ciągu tygodnia. To nas bardzo cieszy, bo otwiera przed nami nowe z lotu ptaka - najpiękniejsze zakątki kraju okiem dwóch lubinianNie chcemy Wam robić konkurencji, ale co doradzilibyście młodym ludziom, którzy myślą o fotografii na poważnie? Ł: Przede wszystkim liczy się pasja. Nie uważamy siebie za bardzo doświadczonych fotografików ponieważ wszystko co potrafimy budowaliśmy sami, małymi krokami stale się rozwijając. Nawet teraz ciągle dostrzegamy postępy. Najważniejsze jest próbować i nie poddawać się, zwłaszcza że w sieci można spotkać wiele przejawów tak zwanego „hejtu” czyli inaczej mówiąc łatwego oceniania i wyrażania swojej opinii nie do końca popartej konkretnymi uwagami (uśmiech).Na deser zapytam jeszcze o plany na przyszłość i czego w związku z nimi możemy wam życzyć?Ł: Myślę, że najlepiej życzyć nam dobrej pogody (śmiech), bo bez niej trudno jest fotografować z wykorzystaniem Warto nam też życzyć wytrwałości i zapału mimo, że tego nam jeszcze nie brakuje. Zachęcamy Was gorąco do śledzenia strony „Polska z lotu ptaka”, a tymczasem zapraszamy do obejrzenia galerii zapierających dech w piersiach z lotu ptaka - najpiękniejsze zakątki kraju okiem dwóch lubinian W podręcznikach mamy historię opowiedzianą z perspektywy szlachty polskiej, w mediach codzienność widzianą oczyma warszawskiej inteligencji. Dlaczego nikt nie jest ciekawy tego, jak żyje większość mieszkańców kraju? Mam osiemnaście lat i kupuję pierwszy numer "Gazety Wyborczej" w kiosku Ruchu na rynku w małym miasteczku. Rozumiem, że upada stare i przychodzi nowe i to nowe będzie lepsze. Mój nauczyciel wiedzy o społeczeństwie, sekretarz miejscowej PZPR, który zimą opowiada nam o partii jako przewodniej sile narodu, z dnia na dzień zostaje organistą w kościele. Budzi to we mnie szczery śmiech. Organistą? Jak to, jeszcze wczoraj nie wszedł do kościoła nawet na mszę pogrzebową własnej matki, a teraz siedzi w pierwszej ławce i księdza proboszcza ma za kolegę? Takich wolt będzie mnóstwo. Ci, którzy siedzieli na zebraniach gminnych w tak zwanych organach władzy, teraz siedzą pierwsi w kościelnych ławach i przepraszają za dziesięciolecia służenia socjalistycznej ojczyźnie. „- Oni nie robili tego z przekonania, ale wie pani, jakie jest życie. - Wie pani, o dzieciach muszę myśleć, im przyszłość zagwarantować. - Człowiek widzi, że trzeba brać sprawy w swoje ręce, za chlebem trzeba iść. - Ten pan, co jeść daje". Przemeblowanie w polskim domu zajęło mało czasu, był to po 1945 roku przecież dom tymczasowy. Żarliwa wiara w ideologie w Polsce się zawsze słabo przyjmuje. Gdy ma się osiemnaście lat, takie rzeczy budzą niesmak. Wtedy postanawia się wyjechać i odciąć od tej ciemnoty, która rękę każdego pana i plebana całować nawykła. Wtedy ma się przekonanie, że w środowisku miejskim jest inaczej. Zapomnieć, wyrzucić z pamięci. I wypracować sobie nową tożsamość, to jest najważniejsze Autorka felietonu Urszula Ptak . czas przełomu Polska roku 1990 na prowincji była brutalna. Inflacja na poziomie powyżej pięciuset procent i panika prawdziwych lęków egzystencjalnych, by starczyło na rachunki i na jedzenie. Z perspektywy Warszawy to wybuch wolności. Powstawanie nowych spółek, mnóstwo ofert pracy dla tych, którzy znają języki i mają jako takie pojęcie o gospodarce, to dostęp do stypendiów i szanse rozwojowe na niebywałą skalę. Zmieniające się władze, nowe media, debaty o wejściu do NATO i Unii Europejskiej. Awans cywilizacyjny, pierwszy tak duży od czasów Jagiellonów. A ja tymczasem studiuję na uniwersytecie i nie mam często na obiad. Nigdy w tym czasie nie myślę, że państwo powinno się mną jakoś zaopiekować, w ogóle mi to do głowy nie przychodzi. Jestem wdzięczna, że mogę studiować na państwowym uniwersytecie. To jedno jest pewne, gdyby nie było takich uczelni, nigdy nie miałabym szansy na zdobycie jakiegokolwiek wykształcenia. Ludzie z prowincji mają, jak wiadomo, mniejsze aspiracje, nie startują w konkursach, a często nawet nie wiedzą, że są jakieś programy pomocowe. Około roku 1994 wpadłam jednak na pomysł, że przy moich zainteresowaniach naukowych przydałby mi się wyjazd do Izraela. Przeczytałam, że jest taki program dla polskich studentów. Na moim wydziale powiedziano mi, że jest jedno miejsce na cały uniwersytet. W rektoracie pani nie umiała mi znaleźć odpowiednich formularzy, tak długo szukała, aż minął termin składania podań. Dostaję też miejsce na studiach doktoranckich, ale nie dostaję stypendium. Po dwóch latach stwierdzam, że nauka polska może się beze mnie obyć, bo ja muszę zarobić na wynajmowane mieszkanie. pochodzenie jako kategoria wstydu Dopiero niedawno przyszło mi na myśl, że tej mojej Polski nigdzie nie ma. Nie ma bohaterów literackich, idących ze wsi do miasta, takich, gdzie nie ich „wrodzony prymitywny alkoholizm marki jabol" opowiada historię przemian gospodarczych, ale takich, którzy przebili kilka klas społecznych i żyją życiem, o jakim nawet nie marzyli, że będzie ich udziałem. To nie jest temat, to się nie sprzeda, bo co to za historia - słyszę. Ten, który wyśmiewa takie pytania, pod skórą czuje bat karbowego na plecach swojego pradziadka. Ten, który doszedł tam, gdzie chciał dojść, czuje, że nie wypada opowiadać o swoich chłopskich przodkach, rodzicach z małych miasteczek z kiepsko płatną pracą, że to jego nowe towarzystwo jakoś urazi, znudzi, że zapachnie jakąś nieprzyjemną „perfumą". Po co komu opowiadać o wiązaniu snopków zboża, odurzającym zapachu świeżego siana? To nie są tematy do rozmowy. Tematem są myśli Lacana, polityka kolonialna czy postkolonialna mocarstw zachodnich, prześladowania czarnoskórych lub rodowitych mieszkańców Kanady i USA i jak mało o tym mówimy, a jak bardzo determinuje to naszą europejską tożsamość, psychoanalityczne aspekty niewolnictwa i zrozumienie ich wpływu na przestępczość w Stanach i jej odbicie w literaturze. Nasi rodzimi niewolnicy nie istnieją. Także ich potomkowie chcą, by ich przodkowie zniknęli, rozpłynęli się w niebycie. wyparta historia rodzinna Pańszczyznę znieśli nam zaborcy pod koniec XIX wieku. Moja prababcia urodziła się w rodzinie, która była własnością pana dziedzica, raczej na pewno nie umiała pisać ani czytać. Ta kobieta zmarła, kiedy ja byłam malutka, historia bliska, ale nieobecna. Z jedynego zdjęcia zrobionego w czasie emigracji moich pradziadków za chlebem do Ameryki, patrzą na mnie polscy chłopi. W domu mojej ciotki nie było podłogi, a moi kuzyni jeszcze piętnaście lat temu nie mieli podłączonej łazienki. Mieli kupioną umywalkę, toaletę i wannę, ale nie mieli wody. Sprzęty stały jak dekoracja na wystawie sklepowej. Nie ma tej Polski nigdzie, nikt nie opowiada losów społeczeństwa, które w 90 procentach pochodzi z pańszczyźnianego chłopstwa. Nie chcemy wiedzieć nic o sobie. Nie chcemy czytać takich książek ani oglądać takich filmów. Łapiemy się jednego przodka co był kolejarzem albo aptekarzem albo choć zegarmistrzem z duszą i warsztatem. To ten przodek mówi o tym, skąd jesteśmy, a nie setka rodzinnej biedoty z jedną parą butów od święta. dzisiejsze kompleksy Nie ma także i dlatego, że my sami dokonaliśmy amputacji tej części swojego życia. Na profilach facebookowych wielu chwali się swoim szlacheckim pochodzeniem lub chociaż pochodzeniem mieszczańskim z dziada pradziada, warszawskim to już szczególne, tak jakby w Warszawie nie było nędzy dwie generacje temu. Absolwenci stołecznych, renomowanych liceów Batorego tudzież innej Żmichowskiej, mama w kapeluszu, ojciec w garniturze na niedzielnym spacerze w Łazienkach. Na prowincji mama z trwałą ondulacją w bluzce kupionej na targu, z babcią w fartuchu z poliestru nie nadają się do postowania. To dziesiątki artykułów o "słoikach", jak nazwa się tych, co przyjechali dopiero co do Warszawy, pisanych pewnie często przez tych, co do stolicy dotarli jedną generację temu. Obcy, ze wsi, w naszym wspaniałym świecie zasługują tylko na kpinę albo reportaż z zapijaczonej popegieerowskiej wsi. A jeśli już ktoś wpadnie na ten temat, to pochyla się z głębokim zrozumieniem inteligenta od pokoleń nad zjawiskiem niby rodzimym, ale tak obcym jak kultura Inuitów. Z tym, że kultura obcych plemion to ciekawy temat, nie to co życie chłopa ze świętokrzyskiego. nic nowego Ta porzucona prowincjonalna Polska niedawno zrozumiała, że nie chce już aspirować do lepszego towarzystwa. Znalazła swoich reprezentantów w środowisku skupionym wokół pewnego żoliborskiego inteligenta, absolwenta Uniwersytetu Warszawskiego, z ojcem z AK i matką z Powstania. Jarosław Kaczyński egzaminy doktorskie zdał z teorii państwa i prawa oraz filozofii marksistowskiej, a w stanie wojennym nie był bohaterem. Ta biografia to coś swojskiego, trzeba tylko wiedzieć, skąd wieje wiatr i tak się obrócić, by się nie przewrócić. I tak polska prowincja została po raz kolejny zinstrumentalizowana i realizuje interesy, które jej samej szkodzą. Nie ma pracy nad pochodzeniem, nie ma świadomości, to i nie ma zmiany. Co tu znajdę?To nasz blog, na którym publikujemy wpisy dotyczące naszego rozwoju oraz fotorelacje z wyjazdów w ramach projektu "Polska z lotu ptaka".Kontakt z nami+48 539-405-405Jesteśmy dostępni od rana do naszym partneremJeżeli chcesz nas wesprzeć w realizacji projektu "Polska z lotu ptaka" lub chciałbyś z nami współpracować, napisz do nas lub zadzwoń [email protected] & +48 539-405-405 1/28 Przeglądaj galerię za pomocą strzałek na klawiaturze Przesuń zdjęcie palcem fot. Przemyslaw Swiderski / Polska PressNastępne Dzielnica w Gdańsku Zaspa znajduje się na północy miasta. Leży tu park im. Jana Pawła II, drugi pod względem wielkości park Gdańska. To dobre miejsce, żeby zostawić za sobą popularną starówkę i odkryć coś nowego. Zobacz równieżPolecamy

polska z lotu ptaka