Dlaczego wielu ludzi uważa, że koty są fałszywe? Na pewno jest wynikiem błędnie interpretowanych zachowań futrzaków i brak umiejętności prawidłowego odczytywania ich niewerbalnego języka. Niestety kocia mimika i mowa ciała jest dla nas dużo trudniejsza do opanowania niż te, którymi dysponują psy. A że z natury lubimy Z pewnością dla każdego, kto żyje z kociakiem pod jednym dachem to coś innego. Mój niepełna dwulatek jest oczkiem w głowie. Co to znaczy mieć kota. to dla mnie: pobudka zazwyczaj po 6 rano i natychmiastowe szykowanie śniadania Maxowi. przecież udowodnione jest, że kot nie może czekać na swój posiłek 🙂 Mruczenie i tzw „ugniatanie ciasta” Każdy właściciel kota wie, co Pewnie, możesz mieć tego świadomość i bawić się w ten sposób, jednak wtedy nie oczekuj za wiele. Drugi problem to poczucie, że partnerka jest już zdobyta i nie trzeba się starać. Mężczyzna może mieć poczucie „posiadania”, co rodzi pokusę spoczęcia na laurach (podobnie zresztą działa to w drugą stronę). 8. Dlaczego warto mieć kota? Bo budzi(k) Obudzi cię niezawodnie zawsze 5 minut wcześniej niż prawdziwy budzik. Nie tylko nie spóźnisz się do pracy, ale i zdążysz napełnić kocią miseczkę pysznym jedzonkiem. Dlatego kociej pobudki nie da się wyłączyć. Działa do skutku. Kota można trzymać w bloku – taka jest prawda! Prawdą jest, że kot może wieść bardzo szczęśliwe życie, nie wyściubiając nosa za drzwi mieszkania. Mało tego, niektóre futrzaki, nawet mając możliwość wychodzenia na dwór, nie robią tego. Koty mają duże umiejętności przystosowywania się do warunków życia – między Najlepsza odpowiedź na pytanie «Czy lepiej mieć kota rasowego?» Odpowiedzi udzielił Marie Ratliff w dniu Fri, Sep 9, 2022 9:13 AM Wybór kota czystej krwi prawdopodobnie oszczędzi właścicielowi kota posiadania zwierzaka z nieprzyjemnym temperamentem. . Oczywiście, więź, która łączy cię z twoim mruczącym przyjacielem jest inna i różni się od tej z ukochaną osobą. Jednak są sytuacje, w których koty są lepsze od mężczyzn. Swoją drogą, kto potrzebuje mężczyzny, kiedy ma futrzastego kompana? Poznaj siedem dowodów na to, że koty mogą być lepsze od mężczyzn! 1. Kota łatwiej wychować Często można spotkać się z przekonaniem, że kota nie da się wychować. Nic bardziej mylnego. Musisz jedynie zaopatrzyć się w porządną (ale to naprawdę porządną) porcję przysmaków i… cierpliwość. Z kolei mężczyzny tak nie przekupisz. Zawsze będzie ci się sprzeciwiał. Prędzej zrezygnujesz z tego szalonego pomysłu, jakim jest wychowywanie sobie faceta, niż osiągniesz sukces w zmianie męskich nawyków. 2. Kot zawsze trafia do kuwety Futrzaste mruczki z natury są czyściochami i mają zakodowane, by instynktownie załatwiać swoje potrzeby w wyznaczonym do tego miejscu i je zakopywać. Jeżeli jest inaczej i kot ma problemy kuwetowe, to znak dla ciebie, że zmaga się on z jakimś problemem i w ten sposób daje ci znać. Pamiętaj, to nigdy nie jest oznaka złośliwości! A jak to wygląda u mężczyzn? No cóż, oni… realizują swoją potrzebę celując w konkretny punkt. Nieważne czy będzie to sam środek muszli klozetowej, czy brzeg klapy. Ważne, że obrany przez nich cel został zrealizowany, a to, jak wygląda po fakcie toaleta, to już inna para kaloszy… 3. Kot zawsze ma w zanadrzu jakiś prezent Nie ma co ukrywać, że niewielu jest facetów, którzy pamiętają o rocznicy związku, ważnym dla nas dniu, czy po prostu tak zupełnie bez okazji zaskoczą miłym prezentem. Cóż… Większość z nich przypomina sobie o jakiś kwiatach na ostatnią chwilę – dobre i to. A koty? One wprost uwielbiają obdarowywać cię prezentami. Pomińmy kwestię, że owe prezenty nie są romantyczne… Bo w końcu nieżywa mysz, która pada ci u stóp, to nie jest to, o czym marzy każda kobieta, ale liczy się gest. Jakby nie patrzeć lepsze to niż nic! 4. Koty wykazują więcej zrozumienia Kobiety jak to kobiety… Miewają swoje huśtawki nastroju. Pewnie nieraz zdarzyło ci się tak zwyczajnie bez powodu zapłakać przed swoim facetem czy się na niego zezłościć bez konkretnej przyczyny. A on, przerażony nie wiedział, jak zareagować na twój nagły atak histerii. Kotów to nie dotyczy! One znakomicie potrafią odgadnąć twój nastrój. Wiedzą, kiedy mają cię pocieszyć swoim mruczeniem czy po prostu zostawić w spokoju. 5. Kot nigdy cię nie skrytykuje Kiedy postanowisz pobić swój własny rekord w zjedzeniu największej ilości czekolady czy pizzy, kot nigdy nie będzie chciał ci tego pomysłu wyperswadować. Co więcej, z chęcią ci pomoże. Pamiętaj, by jednak mimo jego błagalnych oczu nie dzielić się z nim słodkościami, gdyż mogą mu poważnie zaszkodzić. Koty są lepsze od mężczyzn, bo nigdy głośno nie skrytykują też żadnego twojego innego pomysłu (co najwyżej popatrzą na ciebie z politowaniem) i każdego dnia kochają cię tak samo, niezależnie od tego, czy masz na sobie sukienkę, czy domowy dres. Nie będą również cały wieczór wykłócać się o to, który film macie obejrzeć. Ideał, prawda? 6. Nie musisz nigdy spędzać czasu z matką swojego kota Trafiłaś na maminsynka? Zatem częste odwiedziny teściowej masz zagwarantowane. Niestety na tym się nie kończy, to tylko ułamek twojej „przyjaźni” z nowym lokatorem, jakim jest mama twojego mężczyzny. Z kotem ten problem masz z głowy, bo to Ty jesteś jego jedyną i najwspanialszą mamą. 7. Koty są lepsze od mężczyzn, bo purrfekcyjnie mruczą Czy jest coś lepszego niż mruczący z zadowolenia kociak? Te łagodne wibracje, dzięki którym się relaksujesz, powinny być uznane za ósmy cud świata. Okej, a teraz wyobraź sobie swojego faceta, który próbuje naśladować mruczenie twojego pupila. Uwierz na słowo, że nie będzie to aż tak urocze, a wręcz przeciwnie… Wyda ci się to komiczne. A ty, co dodałbyś jeszcze do tej listy? 19 września 2013 Koty rządzą internetem. Jak ktoś ma w domu kota, wie dlaczego. Gdy w domu jest mruczek, nie jest już potrzebny telewizor. Wystarczy obserwować kocie zabawy, podziwiać jego pełne gracji ruchy i wspaniałe ciało sportowca. Aż się chce nagrywać filmiki i robić gify. Wydaje Ci się, że znasz koty? Oto 15 rzeczy, których o kotach możesz nie wiedzieć. 15 kocich tajemnic 1. Kot jonizuje powietrze. To naturalna elektrownia jonów ujemnych, które korzystnie wpływają na nasze samopoczucie. Jeśli boli Cię głowa, wystarczy przez 5 minut głaskać kota, a ból głowy się widocznie zmniejszy. 2. Koty lubią długie i syczące imiona. Kot szybciej nauczy się swojego imienia jeśli będzie ono miało 3-4 sylaby. Dlatego popularne koty z TV to Filemon, Bonifacy, Rademenes, Sylvester. Jeszcze lepiej jeśli imię będzie zawierać głoski syczące takie jak s, sz, ś, c, ć, cz, na które szczególnie wrażliwe są kocie uszy. Dobre imiona to Puszek, Szczepan, Sasanka, Sierściuch, Ciasteczko czy np. kot Idy – Hasztag. 3. Ugniatanie łapami posłania albo człowieka to atawizm, który pozostał kotu z dzieciństwa, gdy masował cyca matki, żeby mleko lepiej leciało. 4. Kot nie zawsze spada na cztery łapy. Udaje mu się to zwykle z niewielkiej wysokości, więc na przykład wyskok z V piętra może skończyć się połamaniem. Kot obraca się w powietrzu za pomocą ogona, który działa jak ster. Przy locie z większej wysokości kot po prostu gubi orientację i stąd wypadki. 5. Kot nie widzi ostro. Widzi w zasadzie tylko kształt. Dlatego kot może nie poznać właściciela, jeśli ten wróci do domu w dużym kapeluszu. Z tego samego powodu kot potrafi nie zauważyć zabawki albo jedzenia, które leży przed nim, ale gdy tylko zabawka zacznie się ruszać, od razu ją dostrzega. 6. Kot reguluje temperaturę ciała tylko przez poduszki na łapach. Nie poci się pod pachami jak człowiek. Jeśli chcesz sprawdzić, czy kotu zimno czy ciepło, dotknij jego poduszek. 7. Kot nie trawi laktozy. To popularny mit, że kot powinien pić mleko. Wynika on pewnie z tego, że dawniej koty hodowano głównie na wsi, a tam łatwo dostępnym źródłem białka było właśnie krowie mleko. Są koty, którym mleko bardzo smakuje, ale ponieważ w nadmiarze może im zaszkodzić, lepiej częstować je mlekiem rzadko i w małych ilościach. 8. Wszystkie wibrysy kota, czyli wąsy i brwi, mają łącznie taką rozpiętość jak najszersze miejsce jego tułowia. Dlatego gdy kot wkłada głowę w otwór i nie dotyka wąsami żadnej krawędzi, wie, że się cały zmieści. 9. Na tylnych łapach kot ma tylko po 4 palce. 10. Koty trzykolorowe, czyli biało-rudo-czarne, to zawsze kotki, nie kocury. 11. Koty mają takie same grupy krwi jak ludzie, z tym że 99% kotów ma grupę krwi A, B występuje u konkretnych ras, a AB zdarza się bardzo rzadko. 12. Mruczenie kota to dźwięk o takiej samej częstotliwości jak odpalony silnik diesla. 13. Kot stawia włosy na sztorc, co szczególnie widać na grzbiecie i ogonie, żeby wydać się większym i w ten sposób przestraszyć wroga. 14. Skąd się wzięło powiedzenie „kupować kota w worku”? W pełnych szczurów średniowiecznych miastach północnej Europy kot był cennym nabytkiem, ale bardzo rzadkim. Czasem trzeba było sprowadzać koty nawet z krajów środziemnomorskich. Trudno było zaspokoić popyt na koty, dlatego nieuczciwi handlarze pakowali do worków inne zwierzaki twierdząc, że to koty. 15. Język kota jest chropowaty, ponieważ przy myciu futra ma działać jak grzebień i rozczesywać włoski. Instrukcja obsługi kota A oto kilka wskazówek dla właścicieli kotów i osób, które kota chciałyby mieć. Mam na imię… Jeśli chcesz kota szybko nauczyć jak ma na imię, zawsze go wołaj imieniem przed nasypaniem jedzenia do miski. Nawet jeśli kot stoi Ci już przy nodze. Nie używaj jego imienia, gdy chcesz go skarcić. Lepiej krzyknąć wtedy „Psik!” albo „Nie wolno!”. W ten sposób kot nie będzie kojarzył własnego imienia z czymś negatywnym. Kot razy 2 Dobrze jest mieć dwa koty, nie jednego. Wtedy pod nieobecność właścicieli są one dla siebie wzajemnie towarzystwem. Takie koty są też mniej agresywne wobec ludzi i ich nie drapią, ponieważ wszystkie waleczne instynkty zaspokajają z drugim kotem. Myju myju Małego kotka szybciej nauczysz czystości, jeśli włożysz go do kuwety zaraz po jedzeniu i zaraz po spaniu. Człowiekowi też zawsze najbardziej chce się sikać po przebudzeniu. Daj drapaka Łatwiej nauczysz kota korzystać z drapaka, jeśli zaraz po tym jak się obudzi postawisz go przy drapaku i pokażesz, jak się drapie. Kot wtedy się przeciąga, tak samo jak człowiek, i instynktownie wyciąga pazury. Twoje meble Ci za to podziękują. Po każdym drapaniu pochwal kotka i daj mu smakołyk. Manicure Najlepiej obcinać pazury kotu zaraz po przebudzeniu. Wtedy jest idealnie rozmemłany i nie ucieknie tak szybko. Kocham, nie biję Kot nie rozumie przemocy fizycznej, więc jeśli nabrudzi i dostanie klapsa, nie skojarzy, że to kara. Pozostaje Ci na niego krzyknąć i posprzątać. Co na obiad? Najlepsze jedzenie dla kota to sucha karma, bo jedząc ją kot przy okazji czyści sobie zęby. Mokre karmy znanych marek, reklamujących się w telewizji, zawierają składniki działające podobnie jak nikotyna, a więc uzależniające. A teraz idę pogłaskać swoje dwa futrzaki. Mrau. zapytał(a) o 16:32 Jakiego zwierzaka lepiej mieć kota czy psa ? Odpowiedzi Lucky26 odpowiedział(a) o 16:33 Kota mniej pracy i są słodziutkie .! Xo-Li odpowiedział(a) o 16:34 Zależy od cb. Kota, bo jest mroooczny i nie trzeba wychodzić z nim na dwór. Psa, bo jest najlepszym przyjacielem człowieka, jest mądry i zna komendy. Liczę na naj xDD Kotki są słodkie zarówno jak i psy ALE z psem czeba często wychodzić nawet jak ci sie niechce a kotu czeba robić kuwete wiem bo mam 2 psy i jednego kotka :) Andzik11 odpowiedział(a) o 22:11 Wole psy ale koty też lubię psy Przywiązują się do człowieka a koty nie . Z psem jest więcej kłopotu ale z kotem też tylko ze mniej . Ja osobiście wole psy są oddane nie to co koty . Chociaż zależy tez od kota . Ja miałam kiedyś kota dachowca był kochany i oddany i bardzo się kumplował z moim psem . Niestety kiedyś kota przejechał samochód i ja i mój pies byliśmy załamani . Wole psy niż koty ale koty tez spoko . Najlepiej psa i kota haha . Ja mam dwa psy Beagle ale kota nie mam , bo boje się ze mi znowu przejada . Pozdrawiam :D. blocked odpowiedział(a) o 18:50 PIESGI SOŁ DE BEZD, A ŁAPENCJE F DUŁ NIE SOŁ JÓRZ TAKJE FAINE!NATA PRZESTAŁA SIE JÓRZ POFTAŻAĆ, ALE CAPS LOCK TESZUJ HYPA JESZT NA TOPJE. blocked odpowiedział(a) o 16:32 blocked odpowiedział(a) o 16:33 psa jest bardziej przyjacielski ,możesz z nim wychodzić itp a kot dużo trzeczy zniszczy bo ostrzy pazurki xD Ferline odpowiedział(a) o 16:34 Pies, przywiązuje się do człowieka na długie lata. Ja mam swojego pieska, kundelka od 7 roku życia. Gdy płaczę zawsze do mnie podchodzi i tak wpatruje się we mnie smutnymi oczkami. Psy to najwięksi przyjaciele człowieka ;) Koty tak się nie przywiązują do swoich właścicieli jak psy.[LINK] Proszę o pomoc. blocked odpowiedział(a) o 16:34 moim zdaniem psa chociaz to rowniez zalezy od twojej osobowosci jezeli jestes towarzyska i przyjacielska polecam psa bo to ukochany towarzysz ktroy zawsze sie do ciebie przytuli lecz jak ktos jest samotnikiem,nielubi zbyt sciskania i niechce zawracac sobie glowy az tak czesto swym pupilem to polecam kota . mam nadzieje ze pomogłam osobiscie wole psy mam dwa ^^ lena (: odpowiedział(a) o 16:39 psa ! :Do wiele lepiej mieć psa ! koty chodzą własnymi ścieszkami . blocked odpowiedział(a) o 21:23 niewarto\warto mieć psa-trzeba z nim wychodzić -musi mieć dużo miejsa [jest zwierzeciem ruchliwym]-niszczy buty ciapy itpkot-najwarzniejsze jest słotki nie trzeba z nim wychodzić na dwórja tam bym wolała koteczka Osobiście nie luboę kotów,nie przywązują się do człowieka jak PIESKA A POOZA TYM PIESKI SĄ SŁODZIUDKIE <3 (Koty niektóre np. perskie ) twój wybór ! :) anka1001 odpowiedział(a) o 16:33 blocked odpowiedział(a) o 16:34 zalezy... :D z psem trzeba wychodzic a jak nauczysz kota to bedzie sral i sikal do kuwety... Są takie koty ktorych sie nie wyprowadza (domowe)... hmmm... dla ludzi leniwych raczej kot, dla aktywnych osobiscie wole psy ;d, ale koty leczą choroby kości ^^ To trudny wybór. Z jednej strony pies cieszy się zawsze kiedy wrócisz ze szkoły itp. Kot nie zwróci na ciebie najmniejszej uwagi. (wiem z własnego doświadczenia ; ))))) )Jeśli często nie ma cię w domu i masz zostawić samego psa w domu to będzie na pewno bardzo to przeżywał. Kot dalej nie zwróci uwagi na to czy jesteś czy Cię nie potrzebuję więcej uwagi i powinien mieć miejsce do wybiegania się bez smyczy. Kot nie potrzebuję ruchu na dworzu, wystarczy mieszkanie. Kota nie możesz wytresować, aby zachwycić znajomych komendami. Szczenięta chętnie się Kot potrzebuje o wiele mniej uwagi niż pies, który potrzebuje jej cały czas. Radze Ci jeszcze przejrzeć kilka poradników o kotach i psach. I pamiętaj. Jeśli zdecydujesz się na małego kota lub psa - one dorosną i dalej musisz się nimi mieć to i to ponieważ pies żyje w największej przyjaźni z kotem. ;;////// blocked odpowiedział(a) o 16:50 Uważasz, że ktoś się myli? lub Na zdj. kadr z serialu „Sabrina, nastoletnia czarownica”, reż. Nell Scovell Sabrina: Bawisz się kłębkiem wełny? Kot Salem: Mam swoje potrzeby. „Sabrina, nastoletnia czarownica” Pod jednym z wpisów przyznałam Wam się, że w kwestii kotów mam kiepskie statystyki – na cztery dotychczasowe koty aż trzy uciekły, a czwarty zwariował. Wywołana do tablicy, czuję się w obowiązku szerzej o tym Wam opowiedzieć. Otóż mój pierwszy kot miał na imię Szogun. Zważcie proszę, że jako humanistka przywiązuję do imion duże znaczenie, toteż i Szogun nie wziął się znikąd. Złoty był z niego chłopak, ale szalał za dwóch. Jak było w domu coś, co można było stłuc albo poszarpać, to wiadomo było, że Szogun to zrobi. Do tego znakomicie znał się na desiginie i podzielał mój wstręt do żyrandola z wiatrakiem, jaki w salonie zamontowali rodzice. Wystarczyło go włączyć, żeby kot wpadał w szał. Ja również, ale ja przy tym nikogo nie gryzłam. Powiecie: koty nie gryzą. AKURAT. Szogun doskonale znał się także na ludziach. Nielubianemu wujkowi tak zharatał na imieninach rękę, że biedak przez całą imprezę wstydził się nam pokazać. Trzymał ją tak krwawiącą w kieszeni. Wiem, że to mało zabawne, ale jak jest się dzieckiem i nie lubi się wujka, to naprawdę, nie takich rzeczy potrafi mu się życzyć. Szogun był jednak kotem podwórkowym, to jest takim, który pewnego dnia wychodzi na podwórko i nigdy więcej nie wraca. Później był Romek. I nawet nie myślcie, że to ja go tak nazwałam. Romek nazywał się naprawdę Romeo i był kotem zza płotu. Tyle, że mało chcianym, bo jego matka była dosyć rozwiązła. Romka wzięłam więc ja, ale zanim, to dzieci zdążyły go ochrzcić. Ja tylko przystałam na to plebejskie imię, co odbiłam sobie później na Gracji. W każdym razie, Romek był tym typem kota, który nie schodzi człowiekowi z kolan. Cudowna sprawa, przez chwilę można czuć się kochanym. Tyle, że pewnego jesiennego dnia Romek także wyszedł i już nie wrócił. Później była Gracja. Czyli kot, jakiego dostałam na 18. urodziny od mojego ówczesnego faceta. Zajebiście brzydki (kot, nie facet), profesjonalnie to się nazywa chyba pers szylkretowy. Trochę czarny, trochę szary, a trochę jeszcze brązowy. Czyli generalnie jakby ktoś Wam kota przez komin przepuścił i jeszcze błotem obrzucił. Na Grację miałam plan, miała być cudowna, romantyczna i wiecznie śpiąca. Ale Gracja uznała, że chyba mnie popierdoliło, bo była dokładnie odwrotna. Do tego wprowadziła nam w domu taki terror, że strach było wyjść na korytarz. Tak, to ten typ kota-mordercy, który wskakuje na szafę i rzuca Ci się na plecy, kiedy tylko przechodzisz. I nie, nie w przypływie czułości. Jedno, co miałyśmy wspólne, to wrodzoną niechęć do sobotniego sprzątania. Wystarczyło włączyć przy niej odkurzacz, a nie wiadomo było, którym oknem uciekać. Gracja jednak zwariowała. Doszła do smutnego etapu, w którym demolowała nas psychicznie i fizycznie, a siebie przy okazji. Trafiła na wieś, do znajomych wujka. Chociaż mam podejrzenia, że tak naprawdę rodzice posłali ją wtedy na zgoła inny, niźli wiejski świat. A potem był jeszcze Jorik. W zasadzie, Jorik wcale nie uciekł. Jorik został wysiedlony. Tyle, że jemu naprawdę trafił się raj. A imię dostał na cześć Augusta Strindberga, takiego szwedzkiego autora dramatów. Nie pamiętam już, czy facet miał tak na drugie, czy nazwał tak któregoś z bohaterów. Poza tym Yorick był też u Szekspira, nie było opcji, żeby kota nazwać inaczej. Bo wiecie, byłam wtedy polonistką – formalnie, jak i mentalnie. Przygoda z Jorikiem zaczęła się jeszcze na studiach. Mieszkałam wtedy we Wrocławiu, dzieliłam pokój ze słodką dziewczynką, która sama była jak mały, piszczący kotek. Przygarnęła niemotę na kilka tygodni, bo akurat zbliżała się sesja i potrzebowała dla siebie zajęcia. Zaraz po egzaminach nadeszły jednak wakacje, a wiadomo, co małe, słodkie dziewczynki robią z kotkami, które psują im wakacyjne plany. Dziewczynka zaproponowała wtedy, że najprościej będzie go uśpić. Albo oddać do schroniska, ale w schroniskach jest jednak brudno i biednie, więc uśpienie to opcja w sam raz. Pominę już szczegóły odnośnie dyskusji, jaka wtedy się między nami wywiązała. Dość wspomnieć, że z dziewczynką nie widziałam się od tamtej pory (a minęło z osiem chyba lat), a kot został i miał się dobrze. Znalazłam nam więc inną dziewczynkę i wspólnie zamieszkaliśmy z trzema chłopakami z polibudy i naprawdę, dla nas wszystkich to był wtedy raj. Ale wiecie, jak to jest z rajem – prędzej czy później ktoś Was z niego wyrzuci. W każdym razie, nadszedł czas przeprowadzek. Po którymś przemieszczeniu z rzędu Jorik pojechał na święta do dziewczynki mamy. Polubili się i tak już zostali. Żyją ze sobą już dobrych kilka lat, a mnie tylko czasem było za nim tęskno i żal. Ale wiecie, jak mówią. Jeśli kochasz, pozwalasz odejść. Teraz sami widzicie, dlaczego przed piątym kotem się jednak wstrzymuję. Nawet faceci rzucali mnie rzadziej! ;-)

dlaczego lepiej mieć kota niż męża